Nowa polska szkoła – podsumowanie 45. posiedzenia Sejmu

W piątek zakończyło się 45. posiedzenie Sejmu. Pierwsze z nowym marszałkiem – Włodzimierzem Czarzastym, którego posłowie i posłanki wybrali na początku posiedzenia. Obrady trwały cztery dni, a w piątek Sejm uchwalił 25 ustaw. Omawiamy dwie z nich i jedną sejmową uchwałę.

ilustr.: Kasia Prachnio

Prawo oświatowe

Sejm przyjął rządowy projekt nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, czyli zbiór zmian, które mają umożliwić wprowadzenie reformy edukacji pod nazwą Kompas Jutra. 

Projekt obejmuje m.in. zmianę sposobu opisu umiejętności w podstawie programowej – zamiast obecnych „treści nauczania – wymagań szczegółowych” zostaną określone oczekiwane efekty uczenia się i wymagania w zakresie doświadczeń edukacyjnych, które wspierają realizację efektów uczenia się.

Ustawę poparło 233 posłów i posłanek koalicji rządzącej (poza Adamem Gomołą z Polski 2050, który się wstrzymał) oraz dwójka niezrzeszonych. Wstrzymała się również Paulina Matysiak oraz koło Razem. Przeciw głosowali posłowie PiS, Konfederacji, Konfederacji KP i Republikanów oraz pozostałych dwóch posłów niezrzeszonych, w tym Marcin Józefaciuk (wcześniej KO).

posłanka sprawozdawczyni Kinga Gajewska (KO): 

Ta reforma wprowadza do szkół nowoczesny kształt podstawy programowej oparty na efektach uczenia się oraz doświadczeniach edukacyjnych, czyli uczeniu się przez działanie. Projekt dostosowuje programy nauczania do realnych potrzeb uczniów i modernizuje ramowe plany nauczania. Zaplanowano odchudzenie podstaw programowych o ok. 20%, tak żeby zwiększyć czas na zajęcia praktyczne oraz na rozwój kompetencji społecznych. 

Dariusz Piontkowski (PiS):

Ta ustawa proponuje, abyśmy przyjęli model, który funkcjonuje w krajach Europy Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych, w którym uczeń nie ma zbyt dużo obowiązków, ma się bawić, ma być zachowany jego dobrostan, jak to państwo określają, chociaż jeszcze niedawno to określenie dotyczyło głównie zwierząt, a nie ludzi. To także wycofanie się z wychowawczej funkcji szkoły, bo przecież obniżenie wymiaru zajęć religii oznacza, że szkoła rezygnuje z wychowywania młodzieży.

Dorota Olko (Lewica):

To nie znaczy, że będziemy wymagać mniej. To znaczy, że będziemy wymagać czego innego. Bo dzisiejsza podstawa programowa mówi bardzo dużo o tym, że uczeń podaje, wymienia, opisuje – czyli że uczy się na pamięć i musi na polecenie nauczyciela odtworzyć tę wiedzę. Mało jest tutaj miejsca na samodzielne myślenie, na analizowanie, na własne opinie, na osadzenie zdobytej wiedzy w jakimś kontekście, który uczeń naprawdę rozumie. Takich wymagań zapisanych w podstawie, dotyczących znajomości kolejnych dat, wzorów chemicznych, słówek, wkuwanych po nocy informacji, jest ponad 2 tys. Wszystko odbywa się według zasady, którą też wszyscy znamy: zakuć, zaliczyć i zapomnieć. A szkoła powinna uczyć kreatywności, rozwiązywania problemów, współpracy, samodzielnego myślenia. 

Marcin Józefaciuk (niezrzeszony):

Projekt nie jest złą koncepcją, jednakże jest jeszcze na wstępnym etapie. Nie przeprowadzono żadnego pilotażu. Forsuje się dobre pomysły, ale w tempie pokazującym brak troski o uczniów, rodziców, a przede wszystkim edukację. Pani minister, reformę robią nauczyciele, nie politycy. Błagam, jest jeszcze czas, zacznijmy dialog. Proszę przesunąć reformę w czasie. Projekt w tej formie należy odrzucić jako niegotowy.

Wiesław Różyński (PSL): 

Nie jest to rezygnacja z wiedzy, wiedza pozostaje fundamentem, lecz wyraźnie przesunięcie akcentu na to, co uczeń potrafi zrobić z tą wiedzą. Chodzi o stworzenie szkoły przyjaznej i wymagającej, dzięki której każdy uczeń zdobędzie wiedzę, zrozumie świat, zdobędzie kompetencje oraz sprawczość, siłę i motywację do działania. Wszystkie te zmiany są bezpośrednią odpowiedzią na diagnozę: polska szkoła skutecznie buduje wiedzę przedmiotową, ale musi wzmocnić i rozwijać umiejętności korzystania z tej wiedzy w praktyce oraz sprawczość młodego człowieka.

Ewa Szymanowska (Polska 2050): 

Reforma odchodzi od schematu uczenia pod egzamin i kieruje szkołę w stronę uczenia do życia. Większa autonomia nauczycieli w doborze fakultatywnych efektów uczenia się ma pozwolić na lepsze dopasowanie treści i metod pracy do potrzeb uczniów. Ocena ma łączyć tradycyjny element cyfrowy z informacją zwrotną, która ma pomóc uczniowi zrozumieć własne postępy. W projekcie przewidziano także zagwarantowanie minimalnej liczby godzin wsparcia specjalistycznego, co sprzyja bardziej indywidualnemu podejściu do ucznia. Projekt wprowadza rozwiązania, które odpowiadają na współczesne wyzwania edukacyjne, porządkują system na poziomie podstaw programowych, rozwijają kluczowe kompetencje i wzmacniają szkołę jako środowisko sprzyjające rozwojowi ucznia. 

Witold Tumanowicz (Konfederacja):

Reforma opiera się na dokumencie „Profil absolwenta i absolwentki”, który wprost promuje określony, politycznie zgodny z linią rządu system wartości. Zawiera elementy ideologii klimatycznej oraz edukacji włączającej treści związane ze środowiskami LGBT. Roczniki będą traktowane jak króliki doświadczalne: zmiany programu, zmiany egzaminów, zmiany w systemie oceniania oraz zmniejszenie autonomii nauczyciela i rodzica w wyborze sposobu nauczania. 

Włodzimierz Skalik (Konfederacja Korony Polskiej):

Ograniczeniu ulegnie świadomość narodowa i świadomość kulturowa młodego pokolenia. Równocześnie wzrośnie podatność młodych ludzi na zewnętrzne ideologiczne sterowanie. Analiza projektu pozwala postawić tezę o podobieństwie projektowanej reformy, a raczej deformy polskiej szkoły, do programu Rosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików) z roku 1918, która uznała szkołę za narzędzie komunistycznego przekształcania społeczeństw. Ludowy komisarz oświaty Anatolij Łunaczarski otrzymał od Lenina polecenie zniszczenia burżuazyjnej moralności i wychowania nowego człowieka. W czasach współczesnych widzimy, że krajowi eurosowieciarze włączają polską szkołę do europejskiej zmiany.

Akt o usługach cyfrowych 

Sejm przyjął rządową nowelizację ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Dostosowuje ona polskie przepisy do prawa unijnego – Aktu o usługach cyfrowych (DSA). 

Wnioskodawcy uzasadniają, że ustawa tworzy nowoczesny system skutecznej walki z nielegalnymi treściami oraz dezinformacją, który będzie chronił użytkowników w sieci i zapewni przejrzyste zasady działania dla platform internetowych. Niektórzy obawiają się jednak, że za nowymi przepisami (możliwość blokowania i usuwania treści łamiących prawo) kryje się cenzura.

Za ustawą głosowało 237 posłów w tym KO, PSL, Polska 2050, Lewica i 3 niezrzeszonych. Przeciw opowiedzieli się przedstawiciele PiS, Konfederacji, Konfederacji KP i Wolnych Republikanów. Razem i niezrzeszona Paulina Matysiak wstrzymali się od głosu. 

Dariusz Stefaniuk (PiS):

Projekt tworzy ryzyko uznaniowego ingerowania w treści publikowane przez obywateli w Internecie. Nie bronimy anonimowego hejtu, nie bronimy łamania prawa, bronimy zasady, że to nie urzędnik, ale sąd ma decydować o tak poważnej ingerencji. Bronimy wolności słowa, art. 54 Konstytucji, zakazu cenzury prewencyjnej, prawa obywateli do sądu. Projekt w obecnym kształcie może prowadzić do nadmiernej ingerencji w komunikację obywateli. 

Anna Sobolak (KO):

Sercem tej ustawy jest procedura nakazowa – jasna, transparentna i oparta na prawie, a nie na arbitralnych decyzjach globalnych platform. Dotyczy to przestępstw, tj. pornografia dziecięca, handel ludźmi, groźby karalne, oszustwa finansowe, podatkowe, podżeganie do nienawiści czy piractwo. To katalog zamknięty. Nie ma w nim treści politycznych, opinii, satyry czy krytyki rządu. To jest realne wzmocnienie wolności słowa w Internecie. Ustawa zapewnia prawo do odwołania do niezależnego sądu, gwarancję udziału autora treści w postępowaniu, możliwość przywrócenia treści usuniętych niesłusznie, pozasądowe mechanizmy rozstrzygania sporów dostępne dla każdego użytkownika. To nie jest cenzura, to jest porządkowanie chaosu, w którym do tej pory jedyną władzą nad treścią w Internecie były algorytmy korporacji.

Bartłomiej Pejo (Konfederacja):

Pomyślcie państwo, jak łatwo ukarać kogoś, gdy de facto kontrolujemy dosłownie każdy jego ruch. Już teraz informacje o nas samych są przecież powszechnie kolekcjonowane przez różnego rodzaju urządzenia. Zmapowanie przeciwników politycznych, niewygodnych publicystów czy dziennikarzy jest naprawdę proste, a ukaranie ich za dezinformację to nie jakiejś dystopijne science fiction, tylko niestety nasza przyszłość, jeśli nie powstrzymamy ludzi, którzy wierzą, że wolność słowa trzeba ograniczyć dla naszego tzw. dobra.

Michał Gramatyka (Polska 2050):

To jest dyskusja o tym, kto jest ważny w Internecie. Czy ty jesteś ważny/ważna w Internecie, czy ważniejsze od ciebie są korporacje? Jaka cenzura? Chodzi o to, żeby to, co uważamy za nielegalne w realnym świecie, było również uważane za nielegalne w Internecie. Przecież ktokolwiek z nas, gdyby wyszedł przed Sejm albo poszedł na Nowy Świat i zaczął wykrzykiwać treści nawołujące do nienawiści rasowej, zostałby zdjęty z ulicy, zanim zdążyłby dokończyć zdanie. 

Piotr Kowal (Lewica):

Procedura nakazowa, w ramach której prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej lub przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji mogą wydać nakaz uniemożliwienia dostępu do nielegalnych treści, została stworzona w jednym celu: aby chronić jednostkę, a nie, aby ograniczać debatę publiczną, wbrew temu, co niektórzy próbują tutaj insynuować. System działa również w odwrotną stronę: jeśli platforma błędnie uzna legalną treść za nielegalną i ją usunie, to polski koordynator ds. usług cyfrowych będzie mógł wydać decyzję o jej przywróceniu. To jest właśnie mechanizm, który chroni wolność słowa, bo broni użytkowników przed arbitralnymi decyzjami międzynarodowych platform. 

Ambasada rosyjska

Sejm przyjął uchwałę, która wzywa Radę Ministrów do podjęcia działań – z poszanowaniem prawa międzynarodowego – na rzecz przeniesienia ambasady Federacji Rosyjskiej. Uchwała wzywa również do wzmocnienia ochrony kontrwywiadowczej i antydronowej Ministerstwa Obrony Narodowej, Belwederu oraz budynków kompleksu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przy ul. Parkowej. Budynki te znajdują się w okolicy rosyjskiej ambasady. 

Za uchwałą głosowało 439 posłów, prawie wszyscy obecni na sali. Od głosu wstrzymał się jedynie Sławomir Zawiślak z Konfederacji KP. 

Projekt uchwały zgłosili posłowie PiS, a jej zapisy zostały nieco złagodzone w trakcie prac w Sejmie w porównaniu z pierwotną wersją, która wzywała do „przejęcia nieruchomości Ambasady Federacji Rosyjskiej”.

poseł sprawozdawca Marcin Ociepa (PiS):

Co może się wydarzyć? Po pierwsze, rząd może przyjąć tę uchwałę do wiadomości. Łącznie z Federacją Rosyjską. Jeżeli nadal będziecie przesuwać te granice, nadal naruszać nasze bezpieczeństwo, to polski Sejm może pójść dalej i polskie państwo może pójść dalej. Drugi scenariusz, cały czas w granicach, w ramach konwencji wiedeńskiej – to skierowanie do Federacji Rosyjskiej noty dyplomatycznej z propozycją uzgodnienia nowej lokalizacji ambasady rosyjskiej w Warszawie.

Andrzej Szewiński (KO):

Ambasada znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie najważniejszych instytucji państwa polskiego. To tworzy bezprecedensową bliskość infrastruktury państwowej wobec misji dyplomatycznej państwa prowadzącego wobec nas agresywne działania wywiadowcze i hybrydowe. (...) Rosja wielokrotnie udowadniała, że nadużywa statusu dyplomatycznego, wykorzystując placówki jako zaplecze aktywnych operacji wywiadowczych. 

Andrzej Grzyb (PSL):

Rosja jest agresorem przeciwko Ukrainie, Rosja uruchamia różnego rodzaju działania, które mają charakter wojny hybrydowej. (...) ostatnie wydarzenie związane z atakiem na infrastrukturę kolejową można uznać za element terroryzmu.  (...) odpowiedź Polski na te akty nie może być odpowiedzią adekwatną, taką samą, bo jesteśmy krajem, który jest za praworządnym rozwiązywaniem problemów w relacjach międzynarodowych. Jednocześnie też nie możemy pozostać bezczynni.

Witold Tumanowicz (Konfederacja):

Choć treść uchwały jest warta poparcia, to niestety niczego nie rozwiąże. Powiem szczerze, że dość perwersyjne jest to, że klub Prawa i Sprawiedliwości zgłasza tego typu uchwały, kiedy nie rządzi. (...) Skoro sami autorzy dokumentu liczą na to, że obecny rząd będzie skuteczniejszy od ich własnego, to przynajmniej w jednym się zgadzamy. Czas na konkretne kroki, bo bezpieczeństwo państwa i placówek rządowych jest bardzo ważne. Dlatego Konfederacja poprze tę uchwałę.