Czasowe ograniczenie prawa do składania wniosków o azyl, szczególne rozwiązania w sprawie rozstrzygnięć wokół wyborów prezydenckich, częstsze badania dla myśliwych – to najważniejsze ustawy, którymi w tym tygodniu zajął się Sejm.
W środę Sejm wysłuchał pierwszego czytania poselskiego projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach w związku z wyborami prezydenckimi w 2025 r. Pod projektem podpisali się posłowie Polski 2050-TD, PSL i koła Razem.
Wnioskodawcy chcą, aby w sprawach związanych z protestami wyborczymi oraz w sprawie stwierdzenia ważności wyboru prezydenta rozstrzygał Sąd Najwyższy w połączonym składzie izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Sprawy związane z zaskarżeniem uchwał PKW w związku z wyborami prezydenckimi rozstrzygać ma skład trzech sędziów losowanych spośród sędziów tych trzech izb.
Zgodnie z Konstytucją to właśnie Sąd Najwyższy stwierdza ważność wyboru prezydenta RP. Jednak według obecnie obowiązującej ustawy o Sądzie Najwyższym rozpoznawanie protestów wyborczych i stwierdzanie ważności wyborów należy do kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Izba ta, powołana w trakcie rządów Prawa i Sprawiedliwości, w całości obsadzona jest przez sędziów z nominacji Krajowej Rady Sądownictwa powołanej według nowych zasad – również w trakcie rządów PiS.
Status sędziów powoływanych przez nową KRS, a w przypadku Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – status całej izby, był wielokrotnie podważany przez europejskiej trybunały i uchwałę trzech połączonych izb Sądu Najwyższego. Celem ustawy jest więc przeniesienie kompetencji do rozstrzygania protestów wokół wyborów prezydenckich i stwierdzenia ważności wyborów do pozostałych izb Sądu Najwyższego. W izbach tych jednak również zasiadają sędziowie, którzy trafili do Sądu Najwyższego z nominacji nowej KRS.
Projekt trafił do dalszych prac w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Za odrzuceniem go w pierwszym czytaniu głosowali posłowie PiS i Republikanów (178 głosów), przeciwko odrzuceniu (218 głosów) parlamentarzyści KO, Polski 2050-TD i PSL-TD, Razem i Krzysztof Gawkowski z Lewicy. Reszta tego klubu, a także posłowie Konfederacji i Paweł Kukiz wstrzymali się od głosu.
Tego samego dnia Sejm debatował nad tym, czy rząd będzie mógł czasowo ograniczać cudzoziemcom prawo do składania wniosków o ochronę międzynarodową w Polsce.
Ochrona międzynarodowa przysługuje osobie, której na terenie kraju pochodzenia grozi prześladowanie. Na mocy Konwencji genewskiej z 1951 r. może ona ubiegać się o ochronę na terenie innego kraju. Polska przyjęła dokument w 1991 r. – od tego czasu ciąży na niej obowiązek przyjmowania uchodźców, zapisany również w Konstytucji.
Przedstawiciele rządu twierdzą, że trwający od 2021 r. kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej jest efektem sztucznego sterowania migracjami przez władze w Mińsku i w Moskwie. Znalazło to odzwierciedlenie w dodaniu do tekstu ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej prawnej definicji instrumentalizacji. Chodzi o działanie obliczone na destabilizację sytuacji wewnętrznej w Polsce, polegające na ułatwianiu przez obce państwo lub inny podmiot nielegalnego przekroczenia granicy Polski przez cudzoziemców, w szczególności przy użyciu przemocy i niszczeniu infrastruktury granicznej.
Ponieważ wnioski o objęcie ochroną międzynarodową składa się m.in. w momencie przekroczenia granicy, rząd chce, by na jej odcinkach z Białorusią taka możliwość mogła być zawieszana. W myśl projektu rząd, poprzez rozporządzenie, będzie mógł wprowadzić ograniczenie, jeśli jednocześnie zajdą trzy przesłanki:
Ograniczenie możliwości ubiegania się o ochronę międzynarodową ma trwać określony czas – maksymalnie 60 dni. Procedowane przepisy przewidują możliwość jego przedłużenia za zgodą Sejmu o kolejne 60 dni – bez ograniczenia, ile razy można to zrobić. W praktyce oznacza to, że brak możliwości składania wniosków o ochronę międzynarodową na granicy polsko-białoruskiej może stać się nową normalnością.
Z ograniczenia możliwości składania wniosków o ochronę międzynarodową wyłączone będą grupy wrażliwe:
1) małoletni bez opieki;
2) kobiety w ciąży;
3) osoby starsze i chore;
4) osoby, które w ocenie Straży Granicznej są narażone na doznanie poważnej krzywdy w państwie, z którego przybyły bezpośrednio na terytorium Polski;
5) obywatele państwa stosującego instrumentalizację, w przypadku granicy polsko-białoruskiej – Białorusini.
Jednak przepis ten nie będzie stosowany, jeśli wobec cudzoziemca z grupy wrażliwej konieczne było zastosowanie środków przymusu bezpośredniego tuż po tym, jak przekroczył granicę z użyciem przemocy i we współdziałaniu z innymi osobami.
Poparcie dla nowelizacji ustawy wśród polityków jest szerokie. Za skierowaniem projektu do pracy w komisji głosowali wszyscy posłowie PiS obecni na sali oraz zdecydowana większość polityków KO. Projekt cieszy się też pełnym poparciem klubów tworzących Trzecią Drogę – Polski 2050 i PSL oraz Konfederacji i koła Wolnych Republikanów.
Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu głosowała czwórka polityków KO: Klaudia Jachira, Krzysztof Mieszkowski, Małgorzata Tracz i Urszula Zielińska. Tak samo głosowali politycy z klubu Lewicy i koła Razem. Franciszek Sterczewski z KO był jedynym posłem, który wstrzymał się od głosu.
W czwartek posłowie zajęli się nowelizacją Kodeksu postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw przygotowany przez posłów PSL-TD. Chodzi o umożliwienie sprawniejszego dochodzenia swoich praw osobom, które padły w internecie ofiarami naruszeń dóbr osobistych, np. poprzez hejt.
Autorzy projektu chcą utworzenia trzech ścieżek procesowych umożliwiających szybką reakcję na łamanie prawa w sieci zarówno wtedy, gdy tożsamość sprawcy naruszenia dóbr osobistych jest znana, ale także wtedy, gdy sprawca pozostaje anonimowy. Posłowie PSL-TD chcą umożliwić pozwanie dostawców tzw. usług pośrednich, czyli podmiotów zajmujących się przekazywaniem i przechowywaniem danych użytkowników internetu, w sytuacji, gdy odmawiają oni usunięcia ze swoich platform treści godzących w dobre imię poszkodowanej osoby.
Projekt przewiduje, że postępowanie prowadzone w tych przypadkach będzie toczyło się szybciej niż w normalnym trybie. Wprowadzona do polskiego prawa ma być też instytucja tzw. ślepego pozwu. W przypadku, gdy domniemany sprawca pozostaje anonimowy, pozew nie będzie musiał zawierać jego danych osobowych. Ich ustalenie będzie miało nastąpić już w toku sprawy. To propozycja zawarta również w projekcie złożonym w listopadzie 2024 r. przez Polskę 2050-TD.
Projekt ustawy skierowano do dalszych prac w Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach.
Sejm wysłuchał również pierwszego czytania projektu nowelizacji ustawy o broni i amunicji, która zakłada nałożenie dodatkowych obowiązków na część osób posiadających pozwolenie broń. Zgodnie z projektem przygotowanym przez grupę posłów Polski 2050-TD osoby do 70 roku życia posiadające broń w celach ochrony osobistej, ochrony osób i mienia (np. pracownicy firm ochroniarskich) oraz dla celów łowieckich raz na 5 lat będą musiały poddawać się badaniom lekarskim i psychologicznym. Chodzi o zweryfikowanie ich zdolności do bezpiecznego posługiwania się bronią. Po 70 roku życia częstotliwość wykonywania obowiązkowych badań wzrośnie do 2 lat.
Obecnie obowiązek przedstawiania ważnych badań lekarskich co 5 lat mają osoby posiadające broń dla celów ochrony osobistej oraz ochrony osób i mienia. Zmiany dotyczyłyby więc głównie myśliwych. Przedstawiciele tej grupy, liczącej dziś prawie 140 tys. osób, muszą wykonać badanie jedynie przy uzyskiwaniu pozwolenia na broń – bez konieczności ich cyklicznego odnawiania.
Ustawa została odrzucona w pierwszym czytaniu. Za odrzuceniem głosowało 225 posłów – kluby PiS, PSL-TD i Konfederacji, koło Republikanów, Michał Kołodziejczak z KO i Tadeusz Tomaszewski z Lewicy. Przeciwko odrzuceniu – 203 głosy – byli posłowie KO, Polski 2050-TD, Lewicy i Razem. Od głosu wstrzymał się Wiesław Szczepański z Lewicy.